niedziela, 12 stycznia 2014

niedziela, 5 stycznia 2014

Byłam w Niemczech i Austrii:

 zamek Neuschwanstein w Niemczech


zamek Hochenschwangau


Piszcie komentarze!
Buziaki,
Marta


Byłyśmy na ogromnej polanie. Było tam wiele dzieciaków, wszyscy mieli dziwne rzeczy na sobie. Jedna grupka dziewczyn stojących pod drzewem miała kocie uszy, ogony i wystające z warg długie kły. Każda z nich trzymała w ręku długą, ciemnopomarańczową włócznię zakończoną ostrym krzemieniem.
Inny chłopak miał na głowie zielone węże i ciemne okulary na oczach. Dziewczynka mająca około siedmiu lat miała śniegowce do kolan, wystające dolne kły, śnieżno-białą cerę, błękitne usta i przypięte do pasa na biodrach różne rodzaje noży. Długi sztylet trzymała w dłoni obracając nim. Para chłopaków w szarych, polarowych bluzach z szaro-różowymi, krótkimi skrzydełkami strzelali do słomianych tarcz. Za każdym razem trafiali w sam środek. 

Dziewczyna może czternastoletnia, która rozmawiała w niezrozumiałym językiem z gargulcowym gryfem.
Doszłyśmy do stromych schodów. Gdy szłyśmy po schodach widziałam obrazy różnych potworów. Hrabia Dracula wisiał pomiędzy Yeti, a Meduzą w okularach przeciwsłonecznych. Z ust Yeti leciała strużka śliny, a węże na głowie meduzy były ciemnozielone. Nie znam się na osobowościach potworów, ale myślę, że Hrabiemu Draculi nie było miło wisieć obok obślinionego Yeti.
- Tu, na schodach wiszą wszystkie portrety potworów?
- Tak. Popatrz – pokazała na cztery obrazy w złotych ramach – Główni królowie. Ten pierwszy to król Air – mój tata – wskazała na portret mężczyzny w średnim wieku, miał białą cerę, fioletowo – błękitne oczy i jednodniowy, niebieski zrost. Na głowie miał srebrną koronę z motywem małego tornada. – Dalej to królowa Earth. – Na portrecie była ciemnowłosa kobieta o oliwkowej cerze. Na głowie miała złotą koronę z motywem liści bluszczu. – To król Stream. – Mężczyzna z długim, granatowym zarostem, miał oczy jak głębia oceanu. Jego korona była srebrna z motywem morskich bałwanów. – A to twoja mama, królowa Flame. – Na portrecie była kobieta o ognisto – rudych włosach. Jej oczy były złote i szlachetne. Jej korona miała motyw ogników.
         Gdy doszłyśmy na samą górę, (czyli czwarte piętro) musiałam się pożegnać z Rose. Dziewczyna dała mi mój plan lekcji, powiedziała mi, że mamy razem zajęcia i wszystkie moje rzeczy, książki, ubrania, zeszyty i podręczniki są w moim pokoju. 

Fajne?
Napiszcie w komentarzach.
Pisałam po nocach. :(
ale chyba fajnie  wyszło no nie?

środa, 1 stycznia 2014

Witajcie!

Po pierwsze chciałabym zauważyć, że dzisiaj weszłam na mojego bloga i zauważyłam, że do mojego ostatniego posta (którego napisałam w sylwestra) "przybyło"AŻ 7 komentarzy !!!
Jupiii!
Strasznie się cieszę. I bardzo wam dziękuję za wszystkie komentarze. 
Chciałabym wam jeszcze powiedzieć, że dzisiaj nic się nie wydarzyło, więc nic nie będę, nic wam pisać oprócz mojego pieska. Jeszcze go wam nie pokazywałam. A dokładnie jej. Bo to ona.

Pa
Marta :)

wtorek, 31 grudnia 2013

Wszystkiego...

...najlepszego!
Dużo szczęścia, zdrowia i wszystkiego dobrego!

Mam nadzieję, że wesoło spędzicie sylwestra i nie będziecie puszczać fajerwerków!

Ja nie lubię sylwestra... Dlatego (właśnie dlatego), że puszcza się fajerwerki. Mam nadwrażliwość słuchową. Czyli gdy pękają balony, ludzie strzelają fajerwerki i gdy nauczyciel/nauczycielka uciszają klasę (a robią to uderzając linijką lub dziennikiem (w twardej okładce). No to ja wtedy palce do uszu i zatykam.

A więc wszystkiego naj!!!

 Marta
Hej!

Nie wiem czy wiecie ale ja mieszkam w Szczecinie.
Dzisiaj byłam w Książnicy Pomorskiej - największej bibliotece w Szczecinie. Prawie cały czas stałam przy fantastyce, ale potem przypomniało mi się, że muszę przeczytać "Przypadki Robinsona Kruzoe". Więc (wiem, że od "więc" się nie zaczyna zdania, ale wszyscy, których znam używają) wpadłam na takiego strasznie przystojnego chłopaka. Takiego z brązowymi oczami i ciemnobrązowymi włosami. zrobiłam się czerwona jak burak, no i machnęłam mu włosami w twarz. Strasznie romantyczne...
Wzięłam, więc Robinsona i poszłam za romanse i usiadłam na podłodze. Dlaczego usiadłam przy romansach i w oczy wbijała mi się książka. Nie zgadniecie jaka. Romeo i Julia. 
Chłopak podszedł do mnie i powiedział:
- Weź sobie Juliusza Vernego. 
Najpierw nie skojarzyłam o czym on do mnie mówi, ale potem przypomniało mi się, że Verne pisała powieści przygodowe. Gdy już sobie poszedł, wyszłam z wszystkimi jego dziełami.
W domu zaczęłam je czytać. Zaczęłam od "Tajemniczej wyspy". Znalazłam w niej kartkę.

Kacper Kietyr
ur. 9.11.2000r.

Ciekawe kim jest ten Kacper? Wiem jedynie, że jest odemnie o rok starszy. Wiedział chyba, że wezmę tę książkę.